Villa Caboto a Mondello

𝙑𝙞𝙡𝙡𝙖 𝘾𝙖𝙗𝙤𝙩𝙤 𝙖 𝙈𝙤𝙣𝙙𝙚𝙡𝙡𝙤 – 𝙙𝙤𝙢 𝙨𝙩𝙧𝙖𝙘𝙝𝙤𝙬 𝙣𝙖 𝙈𝙤𝙣𝙙𝙚𝙡𝙡𝙤

Nie mogło zabraknąć opowieści o duchach . W okolicach plażowych Palermo, a dokładnie w Mondello. Jest to miejsce znane na całym świecie z restauracji na morzu(Charleston) i z widoku na Monte Pellegrino (górski masyw dominujący nad Palermo, gdzie znajduje się sanktuarium św. Rozalii – patronki miasta). W kształcie psa Betthovena (rasa bernardyn) znajduje sie willa, której od lat 80 nie można sprzedać, a cena jest bardzo dostępna .Prawdopodobnie ostatni właściciele uciekli. W latach 1939-1941, podczas drugiej wojny światowej w tym miejscu była brygada niemiecka.
- Jedni opowiadają, że w willi są dusze więźniów torturowanych przez Niemców.
2. Inni opowiadają, że podczas walk z amerykanami zginęła tam cała brygada niemiecka.
3. Trzecia wersja taka romantyczna – ojciec nie zgodził się na ślub swojej zakochanej córki w Amerykaninie i młodzi odebrali sobie życie w tym miejscu.
Dlaczego w latach 80 uciekli właściciele ? Opowieści mówią, że jak się wprowadzili właściciele zatrudnili pracowników, aby zacząć remont domu. Pracownicy po dniu ciężkiej pracy (kafelki położone , cement rozrobiony, ściany pomalowane ) pożegnali się i pojechali do domu. Na drugi dzień przyjeżdżają do willi, a tam kafelki poukładane czyste , cement w worku , farba w wiadrze, a ściany jakie były, takie były. Właściciele zrobili awanturę, że pracownicy nic nie zrobili. Przyrzekali, że praca została przez nich wykonana i teraz komu wierzyć. Ta historia powtarzała się przez trzy dni. Następnego dnia właściciel został, aby zobaczyć jak przez cały dzień pracują pracownicy, Wieczorem zostało dwóch pracowników, aby nikt jakiegoś głupiego żartu nie zrobił, ponieważ ta historia już zaczęła robić się męcząca . Późnym wieczorem pracownicy słyszą głosy dzieci grających w piłkę, ale tak mocno ich było słychać jakby byli w ogrodzie. Pomyśleli, to pewnie smarkacze nam tu żarty robią. Wyszli na podwórko, a tam cisza i nikogo nie ma. Zdziwieni weszli do środka, a tam znowu krzyki dzieci. Jeden z nich wyszedł na podwórku, a drugi został w domu. Krzyki było słychać tylko w domu, a na podwórku cisza. Zaczęło robić się nie miło. Nagle krany z wodą się poodkręcały , światło zapalało się i gasło. Pracownicy biegali po domu próbując wszystko ponaprawiać ,żeby wróciło do normalności. Było już dość ciemno kiedy zobaczyli postać w domu, która zaczęła rzucać w nich kafelkami. Pracownicy uciekli. Na drugi dzień znowu wszystko w workach poukładane, a cały sprzęt i narzędzia wystawione przed domem. Na tym zakończył się remont domu. Właściciele zdecydowali się go sprzedać. Zwrócili się do różnych księży- egzorcystów, aby wypędzić złego ducha. Wszyscy księża stwierdzili to samo, to nie są duchy tu są demony i nie mają takich sił, aby ich się pozbyć. Mogą ich zablokować tak, że nie będą mogli przejść za bramy posesji..Historia szybko rozeszła się po miasteczku i po całym Palermo. Właściciele próbowali również sprzedać dom obcokrajowcom, ale jak się dowiadywali o istnieniu demonów, to rezygnowali z zakupu. Do dziś willa jest do sprzedania. Natomiast ja, jak bym miała pieniądze na inwestycje, to kupiła bym ten dom taki, jaki jest. Zrobiła bym escape room nocny (pokój zagadek) albo muzeum strachów. Willę w tym momencie można obejrzeć przechodząc obok dookoła spacerkiem. Lepiej nie wchodzić. Prawdopodobnie ktoś próbował przeskoczyć bramę i zaglądać przez okno – zaginął, albo miał śmiertelny wypadek . Na wszelki wypadek przechodząc obok wilii należy zrobić znak krzyża trzy razy.






