Baronessa di Carini

Baronessa di Carini - tragiczna historia miłosna

Uwielbiam takie historie. Jest to historia mało znana. Lubicie miłosne tragedie, jak Romeoi Julia? To jest historia dla Was.
Około 1500 roku jeden z najbardziej potężnych szlachciców baron z Trabia i hrabia Mussomeli Don cesare Lanza poślubił bogatą wdowę Lucrezia Gaetani, z którą miał dwie córki: Laura i Costanza. Starsza córka została wydana za mąż bardzo wcześnie i w bardzo młodym wieku. Laura poślubiła Don Vincenzo la Grua, barona z Carini. Zaraz po ślubie przeniosła się do Carini, gdzie zarządzała i żyła jak księżniczka. Brak jej było dużego miasta, szlacheckich dworów i bali. Nudziła się bardzo sama w dużym zamku na peryferiach stolicy. Mąż zajęty polowaniem, albo swoimi interesami. Nigdy go nie było w domu. Laura zdecydowała zaakceptować zaproszenia na bale w stolicy i jeździć sama. Pewnego razu na balu Laura poznała dżentelmena, bardzo bogatego bankowca. Jak to się mówi „miłość od pierwszego wejrzenia” . Od razu zrobili na sobie wrażenie i wybuchła wielka i namiętna miłość. Ludovico był bardzo przystojnym kawalerem i posiadał Monreale, które graniczyło z Carini. Spotykali się po kryjomu. Ten romans trwał parę długich lat, dopóki jedna ze służących zdecydowała się opowiedzieć wszystko ojcu Laury. Och, na tamte czasy (do dziś w Arabii) dla ojca, to była zniewaga i splamienie honoru. Wściekły i zburzony wsiadł na konia wraz ze swoimi rycerzami pognał do zamku do Carini. Złapał parę na gorącym uczynku. Rycerzom kazał zabić Ludovica, a sam nożem zabił swoja córkę, aby krwią oczyścić honor rodziny i nazwisko. Ta tragedia wydarzyła się 4 grudnia 1563 ( znaleziono tylko dwa wpisy tych tragicznych śmierci ). Ojciec został postawiony przed sądem katolickim za morderstwo. Sędziowie go uniewinnili, ponieważ córka cudzołożyła. Zniszczyli wszystkie dokumenty przeciwko ojcu Laury i przez 400 lat prawda o śmierci kochanków była ukrywana. Do dzisiaj w zamku 4 grudnia pojawia sie odciśnięta ręka brudna z krwi na ścianie Prawdopodobnie jest to ręka Laury i słychać jej śpiew wzdłuż korytarzy. Niektórzy opowiadają, że nawet ją widzieli ubraną w suknie średniowieczne.O tej historii zrobiono film ,napisano poezje i pieśni, ale nie wiem, dlaczego w miasteczku nie ma ani jednej pamiątki dotyczącej tej historii, a szkoda.




